Dlaczego wpadamy w długi - piasek w butach

Dlaczego wpadamy w długi?

Dream big. Takie hasło otacza nas z różnych stron. To częste przesłanie w amerykańskich filmach i serialach, w motywacyjnych postach w social mediach, w zdjęciach z drogich wakacji.  

Nic więc dziwnego, że pragniemy lepszego życia. Chcemy podróżować, mieszkać w luksusowych apartamentach, żyć tak, by nie martwić się o pieniądze. 

Mamy wielkie marzenia, ale co z tego, skoro zarobki pozwalają tylko na życie z miesiąca na miesiąc? No i jak sobie odmówić, kiedy w takiej sytuacji pojawia się wizja szybkich i prostych pieniędzy w postaci pożyczki? 

Co nam dają pieniądze?

To od nas zależy, jakie funkcje pieniądze będą pełniły w naszym życiu, ale głównie są one po to, by nas wspierać: w codzienności, realizowaniu marzeń, spełnianiu małych zachcianek.  

Dla osoby, która tonie w długach, ta rola wcale nie jest oczywista. Dla niej temat pieniędzy związany jest z obciążeniem nie tylko jej budżetu, ale też sporym obciążeniem psychicznym.  

Ale dlaczego w ogóle tak się dzieje? Co kieruje osobami, którym ciągle brakuje pieniędzy i które wpadają w kolejne długi? 

To te sytuacje doprowadzają do zadłużenia

To normalne, że czasami w życiu napotykamy na trudności, które w danym momencie wydają nam się nie do pokonania. No bo co zrobić, gdy zepsuje się pralka, a na koncie pusto? Albo gdy nie ma z czego opłacić wycieczki szkolnej dziecka, na którą przecież musi pojechać, bo nie chcemy, żeby czuło się gorzej od rówieśników?  

Takich beznadziejnych (w naszej ocenie i na dany moment) sytuacji można wymieniać bez końca. Współczesny świat kapitalizmu przyzwyczaił nas do życia w szybkim tempie, a więc również do ciągłej potrzeby wydawania pieniędzy. 

Większość z nas nie wykazuje się cierpliwością; jeśli coś chcemy mieć, ma to być tu i teraz. Bo po co czekać, skoro cudze (bankowe) pieniądze są na wyciągniecie ręki? Dodajmy do tego, że doradcy chętnie przekonują nas, że to świetna okazja, która się już nie powtórzy, że odsetki takie małe. No i te wszechobecne hasła: raty 0%, brak prowizji, płatność odroczona w czasie.  

W danym momencie, kiedy tak bardzo pragniemy pieniędzy (a raczej tego, co możemy za nie dostać), brzmi to naprawdę pięknie i przekonywująco.  

Ale to wszystko triki, które mają na celu przekonać nas, że nie ma sensu czekać na realizację marzeń. Dla kogoś to świetna okazja, dla nas prawdopodobnie pierwszy krok ku zadłużeniu, którego możemy nie być w stanie spłacić.  

Pożyczki a nasza psychika

Nic dziwnego, że gdy słuchamy tych wszystkich reklam o tym, jak wspaniałe może być nasze życie, nie chcemy czekać. W końcu czas tak szybko płynie, dlaczego odmawiać sobie przyjemności? 

Zatem próbujemy sobie to wszystko racjonalizować. 

Skoro bank chce nam dać kredyt, to znaczy, że jesteśmy wiarygodnym klientem i stać nas na to. 

Rośnie wtedy nasze poczucie sprawności. Problem w tym, że ono jest tylko chwilowe, bo za taką przyjemność przyjdzie nam zapłacić dużo więcej, niż zakładamy i nie mam tu na myśli tylko pieniędzy. Biorąc szybką pożyczkę na spełnienie swoich zachcianek, kupujemy tym samym chwilową poprawę samopoczucia. Gdy przyjdzie do jej spłaty, okaże się, że ponosimy nie tylko koszty finansowe, ale przede wszystkim emocjonalne. 

Czy zaciąganie pożyczek to dobry pomysł?

Ten brak cierpliwości, kiedy pieniądze chcemy mieć tu i teraz, ma swoją cenę. Dzisiaj wydaje się, że taką pożyczkę spłacimy bez problemu, ale nie wiadomo, co wydarzy się jutro. Możemy stracić pracę, zachorować, albo dowiedzieć się o chorobie czy śmierci głównego żywiciela rodziny.  

Zadłużając się, myślimy krótkoterminowo, nie zastanawiając się nad konsekwencjami swoich wyborów w dalszej przyszłości.  

Jakoś to będzie, powtarzamy sobie.  

I bierzemy kolejną pożyczkę, bo na spłatę tej pierwszej już brakuje pieniędzy. 

Bardzo łatwo wpaść w spiralę zadłużenia, jeśli nie ma się na ten temat odpowiedniej wiedzy ani wzorców. 

Kredyty i pożyczki – za i przeciw

Dobrze trzymać się zasady, żeby nie realizować swoich zachcianek cudzymi pieniędzmi.  

Jednak jeśli z jakichś powodów chcemy zaciągnąć takie zobowiązanie, to przynajmniej róbmy to świadomie. Przeanalizujmy wszystkie za i przeciw i dopiero na tej podstawie podejmijmy decyzję. Jest duża szansa, że dzięki temu konsekwencje tej decyzji będą dla nas mniej dotkliwe. 

Jak nauczyć się odraczania przyjemności w czasie?  

Idealnym rozwiązaniem jest ćwiczenie się w sztuce cierpliwości i zrozumienie, że wcale nie trzeba spełniać każdej swojej zachcianki natychmiast. 

Ten proces warto przejść z wielu powodów, ale najważniejszy jest taki, że w ten sposób buduje się szacunek do siebie i swojego czasu.  

Czy ten problem dotyczy Ciebie? Czy odraczanie przyjemności w czasie brzmi jak największa katorga? W takim razie na pewno pomoże Ci w tym ćwiczenie, które znajdziesz pod tym linkiem.  

Artykuł powstał dzięki współpracy z portalem Ulga od Długu.