Piasek w Butach

Alfabet Liderki – D jak…

W życiu każdej liderki pod literą D, będzie się kryło wiele zachowań. Dyscyplina. Delegowanie. Dystans. Jednak każde z tych zachowań poprzedzone jest Decyzją. Nawet teraz podejmujesz decyzję czy czytać dalej czy wyjść ze strony. Wyobrażam sobie, że to dość prosta decyzja. Mam trochę czasu i poświęcę go na zapoznanie się z artykułem. Może czegoś ciekawego się dowiem. Chociaż jest to decyzja bez długofalowych konsekwencji to jednak zachodzi w nas pewien proces. Co jednak, kiedy konsekwencje naszych decyzji mogą być poważne i długofalowe?

Jakie najczęściej podejmujemy decyzje?

Codziennie podejmujemy dziesiątki decyzji. Począwszy od tej, w co się ubierzemy, co zjemy na śniadanie, a skończywszy na tej czy przed snem obejrzymy jakiś film czy poczytamy książkę. Te decyzje zwykle nie mają większych konsekwencji, efekt jest natychmiastowy i nie dotykają bezpośrednio innych osób. Schody zaczynają się wtedy, kiedy nasze decyzje są ważne z perspektywy naszej przyszłości i mają długoterminowe konsekwencje. Zmienić pracę teraz czy za jakiś czas? Kupić dom czy mieszkanie? Dać podwyżkę Pani A czy Pani B? Zatrudnić kolejną osobę czy rozdzielić obowiązki na wszystkich?

Badania pokazują, że preferujemy natychmiastowy efekt i długofalowe decyzje najchętniej powierzylibyśmy komuś innemu. Co oczywiście jest odsuwaniem odpowiedzialności i tak naprawdę nam nie służy. Jednak szybka nagroda wygrywa w starciu z odroczoną korzyścią i łatwiej podejmujemy decyzje, które nie są skomplikowane. Od kilku lat obserwuję swój własny proces decyzyjny starając się odkryć schemat działania i doszłam do ciekawych wniosków.

Intuicja czy analiza danych?

Każda z nas, która zarządza firmą, czy nawet niewielkim zespołem jest świadoma odpowiedzialności jaką niosą za sobą podejmowane decyzje. Szczególnie, że dotykają innych osób i zawsze są komentowane. To duża presja, która często wywołuje lęk, czy aby nasza decyzja jest słuszna. To naturale, że mamy obawy i rozważamy różne opcje. Zdarza się, że odsuwamy od siebie podjęcie decyzji z nadzieją, że sama się rozwiąże. Chociaż czasami tak właśnie się dzieje, to osobiście uważam, że oddajemy w ten sposób kontrolę i zdajemy się na ślepy los. Każda z nas powinna sobie odpowiedzieć teraz na pytanie co to dla niej oznacza. Niepodjęcie decyzji też jest decyzją, pod warunkiem, ze robimy to świadomie, a nie udajemy, że nie ma problemu.

Prowadząc swoje własne obserwacje, doszłam do wniosku, że najlepsze decyzje podejmowałam wsłuchując się w swoją własną intuicję. Często dotyczyło to rekrutacji osób do różnych działów, którymi zarządzałam. Zbyt duża i wnikliwa analiza danych z reguły kończyła się fiaskiem. Zanim jednak doszłam do takich wniosków minęło kilka lat. Nie pomyliłam się tutaj. Tak kilka lat! To zawsze jest proces, jeżeli chcemy się o sobie czegoś dowiedzieć lub zrozumieć schematy naszego postępowania. Nie ma w tym nic złego czy nieprofesjonalnego. Tak po prostu działa nasza psychika.

Wracając do rekrutacji i podejmowania decyzji na podstawie intuicji i analizy to jedną z najlepszych rekrutacji jakie przeprowadziłam to była rozmowa przez telefon i trwała 15 min. W zasadzie nie miałam czasu, żeby się zapoznać wnikliwie z CV kandydata i nie widziałam go na oczy. W korporacji taki proces wydaje się nie do pomyślenia. Ale chłopak, którego wtedy zrekrutowałam nie tylko się sprawdził, awansował to okazał się bardzo utalentowanym Team Leaderem. Zresztą mimo, że nie pracujemy już razem od trzech lat, to nadal jesteśmy w kontakcie.

Niektórzy będą mocno polemizować, czy to słuszny sposób czy nie, ale wierzcie mi, że rekrutowałam również ludzi biorąc pod uwagę ich imponujące doświadczenie i wykształcenie, ignorując głos intuicji. Chociaż merytorycznie byli bez zarzutu, to ich kompetencje społeczne odstawały od przyjętych norm. Mocno trzeba było się natrudzić, żeby łagodzić kryzysy i konflikty zespołowe.

Jak rozpoznać swój schemat?

Wielokrotnie powtarzane decyzje wchodzą nam w nawyk i nie podlegają szczególnej analizie. Tak się dzieje z codziennymi powtarzającymi się czynnościami. W efekcie zawsze wybieramy to, co dla nas najlepsze. Jeżeli chodzi o trudniejsze decyzje, lub takie, które okazały się nietrafione w dłuższej perspektywie to warto jednak poświęcić na taką analizę trochę czasu. Człowiek to istota rozumna. Wyciąga wnioski i uczy się na swoich błędach. Najważniejsze, to dać sobie przestrzeń do dokonania takiej analizy i nie bać się przyznać do błędu. Odpowiedzieć sobie na pytania:

  • co mną kierowało w momencie podejmowania decyzji?
  • czy działałam pod wpływem emocji? Jakich konkretnie?
  • co wywołało te emocje?
  • czy rozważyłam możliwe scenariusze każdej z decyzji?
  • jak bolesne były dla mnie osobiście konsekwencje tej decyzji?
  • jaką dostałam lekcję?
  • jakie są szanse, że powtórzę ten sam błąd?
  • czy sobie umiem wybaczyć?
  • jak mogę rozpoznać podobną sytuację w przyszłości?
  • co mogę zrobić, żeby uniknąć w przyszłości podobnej sytuacji?

Tych pytań może być więcej i zależy czy odnosimy się do sytuacji zawodowej czy prywatnej. Ważne jest uświadomienie sobie, że na okoliczności mamy bardzo ograniczony wpływ. Natomiast absolutnie zawsze mamy wpływ na to, jaką podejmiemy decyzję w okolicznościach, w jakich się znajdziemy. Możemy nie podejmować decyzji, tłumacząc się brakiem wpływu. Ulubioną „wymówką” zawsze jest – to decyzja moich przełożonych. Możemy podjąć decyzję na podstawie emocji, które nami targają w danym momencie. Zdarza się, ale nie polecam. Najwłaściwszą jednak decyzją będzie zawsze ta, która jest w zgodzie z nami i naszymi wartościami. Nawet jak będzie błędna, to będziemy mogły zawsze spojrzeć sobie w oczy i powiedzieć: była najlepsza w sytuacji, w której się wtedy znalazłam. Wyciągnąć wnioski i iść do przodu!

 

Jeżeli podjęłyście decyzję, że przeczytacie ten wpis do końca, to zadajcie sobie pytanie: co ciekawego wyciągnęłyście dla siebie z tego artykułu? Biorąc pod uwagę, że absolutnie nie wyczerpuje on tematu! Podzielcie się ze mną wnioskami i do przeczytania za tydzień… bohaterką będzie litera E!

Komentarze

  1. blogierka

    Racja, okolicznosci to jedno, nasze emocje i decyzje to drugie.

  2. Ewelina z bloga w poszukiwaniu końca świata

    Bardzo interesujący wpis! To prawda, nie mamy wpływu na okoliczności, ale na decyzje jak najbardziej. Warto pracować nad sobą, żeby w trudnych momentach były dla nas dobre, a nie pochopne. I jeśli podejmiemy zła decyzję, nigdy nie być na siebie złym.

  3. Aleksandra

    Uwielbiam podejmować decyzje, szczególnie te trudne, bo tylko one wymagają od nas wysiłku i wpływają na nasz rozwój i trzeżwą percepcję świata. Osobiście muszę jednak zwracać uwagę na swoją emocjonalność i spontatniczność, bo choć często są bardzo pomocne w podejmowaniu decyzje, to jednak część z nich wymaga przemyślenia i pewności co do ich słuszności.

Komentowanie zostało wyłączone.